Pokemon GO - gracz sprostał "najtrudniejszemu wyzwaniu w grze"

Gracz w Pokemon GO ukończył badanie mistrzowskie "Glimmers of Gratitude" (w tłumaczeniu na polski - "Błyski Wdzięczności"), które przez wielu jest uznawane za "najtrudniejsze wyzwanie w grze".

Youtuber MYSTIC7 - wielu obserwatorów dobrze go zna z powodu pasji, jaką darzy Pokemon GO - podjął się wyzwania i ukończył badanie mistrzowskie "Glimmers of Gratitude", które przez wielu graczy uważane jest za najtrudniejsze w historii gry. W swoim filmie opowiada o doświadczeniach związanych z ukończeniem badania. Zaznacza, że przejście tylko pierwszej części zadań zajęło mu ponad miesiąc. Na tym etapie gracze muszą złapać 492 Pokemony z regionów Kanto, Johto, Hoenn i Sinnoh.

Reklama

Gracze, którzy uczestniczyli w Pokemon GO Tour 2024, otrzymali dostęp do badania "Glimmers of Gratitude", które nie wygasa, tak więc każdy może ukończyć je we własnym tempie. Badanie to składa się z sześciu etapów. Poza złapaniem pokemonów z pierwszych czterech regionów trzeba wykonywać rzuty z efektem krętej piłki (nice, great i excellent), łapać pokemony przez 21 dni oraz osiągnąć poziom 40. Trenerzy, którzy wytrwają i ukończą to badanie, zostaną nagrodzeni cennym Shiny Shaymin.Nagrody za ukończenie badania mistrzowskiego są wyjątkowo cenne. Poza Shiny Mew i Shiny Shaymin gracze mają szansę na zdobycie Lugii i Ho-oh w ich wariantach Apex. Ukończenie Badania Mistrzowskiego "Glimmers of Gratitude" zapewnia Shiny Jirachi.Pokemon GO oferuje różne rodzaje badań: terenowe, specjalne, czasowe i badanie awansu. Badania mistrzowskie, wprowadzone przez Niantic (studio, które stworzyło i rozwija grę) podczas każdej edycji Pokemon GO Tour, są długoterminowymi zadaniami, które wymagają od graczy dużego zaangażowania. Do tej pory udostępniono cztery takie badania.

Ostatnio pisaliśmy o pewnym problemie, który wywołali "sprytni" gracze w Pokemon GO. Po tym, jak Niantic wprowadziło do gry pokemony, które można spotkać tylko na plażach, osoby mieszkające z dala od wody zaczęły kombinować. Gra działa w oparciu o mapy OpenStreet, więc ktoś w końcu wpadł na pomysł, aby zmodyfikować je tak, aby rzeczone pokemony dało się schwytać także z dala od wody. I tak oto na realnych mapach zaczęły pojawiać się fikcyjne plaże. OpenStreet musi teraz rozwiązać problem, a gracze, którzy skorzystali z fortelu, aby zdobyć nowe rodzaje pokemonów, mogą zostać zbanowani przez Nintendo. Ostatecznie nieuczciwe działania mogą się więc nie opłacić. 

Powyższe historie pokazują, jak ważną grą stało się Pokemon GO. Po kilku latach od premiery wciąż bawią się przy niej miliony osób. Dla części graczy jest to istotna motywacja do tego, aby wyjść z domu i rozejrzeć się po okolicy (i nie tylko) za nowymi pokemonami.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pokemon go
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy